dieta paleo

Dlaczego akurat dieta Paleo?

Od wegetarianizmu do diety Paleo

O ewolucji mojej koncepcji diety i zdrowego odżywiania pisałam już trochę w zakładce O mnie. Ci, którym udało się przebrnąć przez ten przydługawy tekst wiedzą, że wybór sposobu odżywiania Paleo był następstwem diagnozy choroby Hashimoto oraz wielu poszukiwań rozwiązania mającego na celu przynajmniej tzw. remisję choroby.

Modyfikacje podejścia do zdrowego odżywiania

W momencie stawiania mojej diagnozy byłam wegetarianką. Może nie taką wojującą, ale na pewno mocno ugruntowaną w swoich przekonaniach. Chociaż dziwiło mnie trochę, że tak zdrowa i wychwalana dieta nie zapewnia mi pełni zdrowia i dobrego samopoczucia… Zaczęłam dociekać i dokopałam się do informacji o tym, że przy chorobach tarczycy białko to podstawa, a i tłuszcze zwierzęce są niezbędne chociażby w celu konwersji hormonu T4 w T3.

Gdzieś wyczytałam także, że dieta wegetariańska w przypadku grupy krwi „0”, to prosta droga do problemów z tarczycą. Wcześniej słyszałam już o dietach zgodnych z grupą krwi i miałam świadomość, że moja grupa krwi to ta typowo „mięsożerna”. Zawsze wydawało mi się jednak, że są to twierdzenia trochę na wyrost. Mimo, że w pewnym sensie tłumaczyło to moje ciągoty do jedzenia mięsa.

Mięsożerność zapisana w genach

W obliczu bezpośredniego zetknięcia z chorobą tarczycy informacje te nabrały nowego znaczenia. Po wielu przemyśleniach doszłam do wniosku, że dieta wegetariańska to działanie wbrew mojemu organizmowi, który na różne sposoby manifestuje mi, że „nie tędy droga”.

Powrót do jedzenia mięsa nie był dla mnie w żaden sposób problematyczny, co tylko udowadnia fakt, że jestem zaprogramowana do jedzenia mięsa… Bez względu na to czy mi się to podoba czy nie.

Zboża nie takie zdrowe jak je malują

Dieta Paleo była więc w pewnym sensie naturalnym następstwem powyższych decyzji. Czytając o najlepszym sposobie odżywiania przy schorzeniach tarczycy, natknęłam się na informacje o negatywnym wpływie zbóż na układ trawienny oraz o promowaniu przez nie stanów zapalnych w organizmie. 

Choroba Hashimoto jest natomiast niczym innym jak przewlekłym stanem zapalnym gruczołu tarczycowego, więc wszystko zaczęło się układać w logiczną całość. Odrzuciłam zboża oraz inne produkty uznawane przez dietę Paleo za szkodliwe, w tym na przykład strączki czy większość olei roślinnych. I rzeczywiście poczułam się lepiej!

Dwa razy przeprowadziłam też protokół autoimmunologiczny.

Protokół autoimmunologiczny (AIP)

Jest to bardziej restrykcyjna wersja Paleo i zakłada dodatkowo eliminację jaj, roślin psiankowatych oraz wszelkich pestek i orzechów. Celem jest zdiagnozowanie nietolerancji na te produkty. Niestety nie udało mi się przeprowadzić prawidłowo fazy re-introdukcji, więc do końca dalej nie wiem która dokładnie grupa produktów mi szkodzi. Dopiero ostatnio udało mi się na przykład stwierdzić, że źle reaguję na rośliny psiankowate. A to tylko dlatego, że przypadkowo zwiększyłam ich spożycie i nastąpiło zaostrzenie różnych objawów. Na protokole bardzo brakowało mi jednak jaj, więc aktualnie jestem po prostu na diecie Paleo bez psianek.

Dieta Paleo zaprogramowana w genach

Podstawowym założeniem diety Paleo jest odzwierciedlenie sposobu żywienia się człowieka pierwotnego. Nasz układ trawienny nie ewoluował bowiem w taki sposób, żeby nadążyć za zmianami w stylu życia człowieka na przestrzeni lat. Nasze żołądki i jelita działają dokładnie w taki sam sposób jak 12 tysięcy lat temu i są przystosowane do sposobu żywienia z tamtego okresu. Czyli charakterystycznego dla myśliwego – zbieracza.

Grupa krwi „0” na celowniku

Myślę, że ma to wybitne zastosowanie dla osób z grupą krwi „0”. Jest to właśnie jest najbardziej pierwotna grupa krwi, która najwcześniej wyewoluowała. Osoby z tą grupą krwi odczują więc najwcześniej i najdotkliwiej niekorzystne efekty standardowej współczesnej diety opartej w dużej mierze na zbożach (do niedawna podstawa piramidy żywieniowej promowanej przez WHO).

Pytanie tylko czy będą miały w sobie na tyle dociekliwości i samozaparcia żeby podważyć autorytet lekarza i dojść do wniosku, że to jednak nie jest normalne, żeby własny organizm chciał siebie unicestwić (mam na myśli choroby autoimmunologiczne)…

Mam wrażenie, że padliśmy ofiarą globalnego złudzenia, że człowiek jest wszystkożerny i  że wszyscy powinniśmy jeść to samo. A od radzenia sobie z chorobami, które przecież stanowią oczywisty element życia, są lekarze i leki. Miliony ludzi biorą zatem leki przez całe życie, nie mając świadomości, że ich choroby nie wzięły się znikąd, lecz z niewłaściwego sposobu odżywiania!

Istota Paleo to produkty prosto z natury

Podsumowując, dieta Paleo to dieta, do której jesteśmy ewolucyjnie zaprogramowani. Oczywiście, że nie da się w dzisiejszych czasach odtworzyć jej 1:1… Nie wyobrażam sobie osobiście biegać po lesie i polować na dziką zwierzynę (chociaż niektórzy ludzie nie tylko potrafią to sobie wyobrazić, ale mimo wysokiej dostępności wszelkiego rodzaju mięsa w sklepach nadal to robią). Chodzi o ogólny zarys. Podstawą takiego sposobu żywienia jest bowiem żywność naturalna. Zalicza się do niej mięso, jaja, podroby, ryby oraz warzywa i owoce, czyli to, co było z grubsza dostępne dla człowieka pierwotnego.

Gęstość odżywcza

Liczy się także tzw. gęstość odżywcza produktów, czyli to, jak konstruktywnie organizm będzie umiał wykorzystać wartości odżywcze tego, co zjemy. Więcej pożytku przyniesie zjedzenie organizmowi przykładowo wątróbki z kapustą kiszoną niż tradycyjnego panierowanego schabowego z ziemniakami i z sosem zaciąganym mąką. I tym należy się przede wszystkim kierować żywiąc się Paleo.

Jakość produktów

W diecie Paleo bardzo ważnym aspektem jest także jakość produktów. Najlepiej oczywiście żeby były ekologiczne. Mięso powinno więc pochodzić ze zwierząt żywionych naturalną dla nich karmą (czyli np. krowy trawą, a nie kukurydzą). Warzywa i owoce nie powinny być traktowane pestycydami czy hormonami wzrostu, ani zrywane przed pełnią dojrzałości i chemicznie doprowadzane do stanu dojrzałości.

W tej kwestii mamy jednak z reguły więcej ograniczeń, bo dostępność takich produktów jest niska, za to cena wysoka. Nawet gdy – z tych czy innych powodów – zdecydujemy się na kupno żywności w supermarketach, to i tak zmiana sposobu żywienia powinna przynieść wymierne efekty w postaci lepszego samopoczucia i wyglądu.

Wariacje na temat diety Paleo

Chyba z grubsza udało mi się naświetlić, co mną kierowało w wyborze diety.

Jestem przekonana, że w tym momencie zakończyłam już poszukiwania diety optymalnej dla mnie i na tym etapie nie przewiduję już żadnych drastycznych zmian w sposobie odżywiania. Nie mam poczucia, żeby czegoś mi brakowało.

Jedyne modyfikacje, które planuję akurat w najbliższej przyszłości to eksperymenty z ilością spożywanych węglowodanów. Chcę spróbować diety Paleo w wersji niskowęglowodanowej (dieta LCHF), czyli ketogenicznej i sprawdzić, jakie będą tego efekty. Także pożyjemy, zobaczymy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *