[ultimate-recipe-jump id=”863″] [ultimate-recipe-print id=”863″]

Gin Martini, czyli jak to jest z tym alkoholem…?
Zacznijmy od oczywistej oczywistości- alkohol jest toksyną i generalnie powinien być unikany przez każdego, kto chce zachować zdrowie lub jest na diecie prozdrowotnej. Nie ma on żadnych właściwości odżywczych, wręcz należy go postrzegać jako substancję antyodżywczą, a więc zbędną i szkodliwą. Tak wygląda to przynajmniej w teorii… Wszyscy wiemy jednak, że praktyka lubi od niej odbiegać. 😉
Na szczęście powyższe kalumnie w mniejszym stopniu dotyczą mojej dzisiejszej propozycji- Gin Martini, zwłaszcza gdy mamy Sylwester! 😉 Zaraz się dowiecie dlaczego… A na poważnie- alkohol towarzyszy ludzkości od zarania dziejów i stał się na tyle istotnym elementem życia społecznego, że ciężko całkiem go wyeliminować. Niestety w dzisiejszych czasach stanowi często dość poważny problem, bo jest nagminnie nadużywany, ale to temat na inną rozmowę… Przy tej okazji warto wrócić do cytowanej już przeze mnie maksymy Paracelsusa o tym, że to dawka czyni truciznę. Dodałabym do tego, że rodzaj spożywanego alkoholu także.
Zero Carb
Źródła takowego charakteryzują się drastycznymi wręcz różnicami pod względem negatywnego wpływu na zdrowie i samopoczucie. A przy okazji również zawartością węglowodanów, co jest istotne dla wszystkich osób będących na dietach niskowęglowodanowych, w tym mnie. Spożywając alkohol zapewniamy naszym organizmom dodatkowe zajęcie, bo muszą one go zneutralizować. Tym gorzej, jeśli jest on do tego bogaty w węglowodany, bo to podwójna trudność dla organizmu i szereg dalszych negatywnych konsekwencji wynikających z nadmiaru węglowodanów w diecie. Jaki rodzaj alkoholu jest więc najlepszy? Albo raczej: najmniej szkodliwy? Generalnie ten z niską lub zerową zawartością węglowodanów, czyli wytrawne wino (low carb) oraz czyste destylowane alkohole jak tequila, gin czy rum (zero carb). W tym momencie w sercach niektórych Polaków narodził się narodowościowy bunt – a co z naszą rodzimą wódką? Nie jest to zły wybór, bo jako w miarę czysty alkohol nie ma ona węglowodanów, ale bywa produkowana ze zbóż, więc będąc na diecie bezzbożowej osobiście jej unikam. To samo dotyczy whiskey i brandy.

Bomba kaloryczna
Niestety fakt, że alkohol nie posiada węglowodanów nie znaczy wcale, że się od niego nie tyje. Ma on zawsze spore ilości kalorii i to w dodatku pustych, bo bez korzyści dla organizmu. Jego spożycie obniża zdolności organizmu do spalania tłuszczu, a co za tym nie jest on pomocny przy zrzucaniu wagi. Najgorszym zaś z możliwych rodzajów alkoholu jest piwo. Zawiera ono bowiem- oprócz czystego alkoholu- od groma węglowodanów, no i gluten. Jest w związku z tym często określany mianem „płynnego chleba”. Należy go zatem unikać pod każdym pozorem.
Słodkie popitki idą w odstawkę!
Należy przy tym pamiętać, że „wyższość” wspomnianych wcześniej czystych alkoholi odnosi się oczywiście do ich naturalnej postaci. Zapijanie shota wódki czy rumu słodkim sokiem lub też innym wysokowęglowodanowym napojem niweczy wszelką ich niższą szkodliwość. Dlatego najlepiej konsumować je w towarzystwie wody sodowej i soku z cytryny. Tak, jak ma się to w przypadku mojej dzisiejszej propozycji, czyli koktajlu Gin Martini. Oczywiście musi być wstrząśnięty, nie mieszany! 🙂
Coś na ząb
Jeśli planujecie sylwestrową imprezę, to oprócz napitku należałoby także przygotować jeszcze coś do jedzenia. Oto kilka moich propozycji, które powinny się świetnie sprawdzić:
- Wczorajsza rolada szpinakowa z wędzonym łososiem
- Sushi z kalafiora, czyli… kalafioshi
- Keto krakersy
- Jajka w szynce
- Awokado nadziewane krewetkami
Bondowski klasyk na sylwestrowy toast
Oczywiście nieprzypadkowo dzisiaj pojawia się przepis na koktajl. Z okazji Sylwestra nawet ja pozwolę sobie na drinka, a może i nawet noworoczny toast kieliszkiem wytrawnego wina musującego… 🙂 A piszę to, żebyście mieli świadomość, że daleko mi do ideału i zdarza mi się trochę zboczyć ze ścieżki zdrowego żywienia. Ważne jest, żeby robić to jednak z głową i z umiarem! Tym optymistycznym akcentem przechodzimy do części praktycznej…
A więc: NA ZDROWIE!

Gin Martini (Keto, Paleo, LowCarb)
Składniki
- 3 miarki gin schłodzonego
- 4 miarki wytrawny vermouth schłodzonego
- 0,5 szt. cytryna
- 1 szt. limonka
- 2 miarki woda gazowana
- 3 szt. oliwki zielone do dekoracji
Sposób przygotowania
- Wycisnąć sok z cytryny i limonki. Wlać do shaker'a wszystkie składniki oprócz wody. Dobrze wstrząsnąć. Rozlać do szklaneczek lub kieliszków i dopełnić wodą gazowaną. Oliwkę nabić na wykałaczkę i przyozdobić nimi koktajl. Jeśli alkohol nie był uprzednio schłodzony, można dodać lodu.
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
Adnotacje do przepisu
- Miarka to u mnie 4 cl.
- Powyższy przepis jest zmienioną i dopasowaną do naszych preferencji smakowych wersją znanego koktajlu, zwanego także Dry Martini. Klasyczna wersja zakłada inne proporcje alkoholi, a mianowicie 5 porcji ginu do 1 wytrawnego vermouth'u. Różni się ona także odrobinę od koktajlu znanego z filmów o agencie 007- tam bowiem gin miesza się z wódką.
Ten tekst zawiera linki afiliacyjne, co oznacza, że mogę otrzymać niewielką prowizję, jeśli skorzystacie z nich do realizacji swoich zakupów. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami dla Was, np. wyższa cena czy gorsze warunki zakupu.