Suplementy

Podstawowa suplementacja – magnez

Spis zawartości:

Pierwszy, zapowiadany już ponad tydzień temu wpis z cyklu pt. „Podstawowa suplementacja” omawiający jeden z kluczowych pierwiastków niezbędnych dla właściwego funkcjonowania organizmu, czyli magnez. Na końcu wpisu zaś znajdziecie namiary na najlepszy- moim zdaniem- sklep z suplementami oraz kod rabatowy (promo code).

Magnez – pierwiastek życia

Nie będę się rozwodzić nad wspaniałym działaniem magnezu w organizmie człowieka, ani nad objawami niedoborów. Zainteresowanych odsyłam do Internetu lub literatury specjalistycznej. Fakt jest jednak taki, że odgrywa on bardzo ważną rolę w zachowaniu prawidłowego funkcjonowania wielu różnych funkcji życiowych. Amerykański kardiochirurg C. Norman Shealy posuwa się nawet do stwierdzenia, że każda znana ludzkości choroba jest powiązana z niedoborami magnezu. Szacuje się, że nawet ponad 80% populacji ma poważne jego niedobory. Uważasz, że należysz do szczęśliwej grupy 20% populacji bez niedoboru tego pierwiastka, bo badanie wykazało, że poziom magnezu jest u Ciebie w normie?

Wątpliwa miarodajność standardowych badań poziomu magnezu

Niestety, laboratoryjne badanie poziomu magnezu okazuje się być niemiarodajne. Pokazuje ono bowiem jego zawartość we krwi, a nam zależy na jego zawartości w tkankach, czego nie da się sprawdzić standardowym badaniem w laboratorium. Ponoć organizm przechowuje tylko 1% magnezu we krwi, więc oznaczenie jego poziomu w surowicy nie daje nam obrazu rzeczywistego zapotrzebowania organizmu na ten pierwiastek. Bardziej rozsądnie byłoby więc założyć, że prawdopodobnie należymy do tych 80% populacji i rozpocząć suplementację tego pierwiastka. I tu zaczynają się schody…

Magnez magnezowi nie równy

Większość aptecznych preparatów magnezu, które cieszą się największą popularnością zawierają magnez w postaci tlenku. Pod względem przyswajalności jest to chyba najgorsza możliwa forma przyjmowania magnezu. Niewiele większą przyswajalność ma węglan magnezu, także częsty składnik preparatów z tym pierwiastkiem. Nic dziwnego, że do przeważającej części z nich na dokładkę dorzucana jest witamina B6, która ma usprawnić proces przyswajania magnezu, dokonując go gwałtem na organizmie. Ale dosyć o tym, jakie formy są kiepskie, przejdźmy do najlepszych źródeł suplementacji magnezu.

Lepsze formy suplementacji

Generalnie dość polecaną formą są cytrynian i jabłczan magnezuSą one bowiem delikatniejsze w działaniu i nie powinny powodować biegunek, które bywają efektem ubocznym suplementacji magnezu. Wynika on z wysokiego stężenia we krwi, którego to organizm nie zdążył rozprowadzić po tkankach lub też jest oznaką wysycenia tkanek. Obie wspomniane wyżej formy mogą jednak wpływać zasadowo na treść żołądka. W związku z tym nie są najlepsze dla osób z obniżoną kwasowością żołądka (a jest to częstsze niż Wam się wydaje). W tym wypadku mogę polecić chlorek magnezu, który sama stosuję. Poza dostawą magnezu pozwala on zachować odpowiednią kwasowość żołądka, co jest niezbędne do prawidłowego trawienia. Piję więc roztwór chlorku magnezu właśnie na chwilę przed jedzeniem. Przyswajalność jonów magnezu z chlorku nie jest może jakoś wyjątkowo wysoka. Jednak przy częstym przyjmowaniu odpowiednich dawek nawet przy obniżonej przyswajalności powinien on dostarczyć odpowiedniej ich ilości. Taka suplementacja wychodzi też naprawdę tanio, bo 1 kg chlorku magnezu w jakości czda to wydatek rzędu 15 zł, a jak się go kupuje w większym opakowaniu (5 kg) to wychodzi jeszcze taniej.

Roztwór Delbeta

Chlorek magnezu przyjmuję w postaci tzw. roztworu Delbeta. Są to 33,3 g chlorku magnezu rozpuszczone w przegotowanej i ostudzonej wodzie. Ja staram się konsumować 25 ml tejże mikstury wymieszanej ze 100 ml wody z sokiem z cytryny 4 razy dziennie (więcej szczegółów tutaj). Zapewniam, że bez soku z cytryny praktycznie nie da się tego przełknąć ze względu na specyficzny smak roztworu.

Transdermalna suplementacja

Roztwór Delbeta nie wyczerpuje jednak tematu suplementacji magnezu. Okazuje się bowiem, że magnez to taki pierwiastek, który rewelacyjnie wchłania się przez skórę. Właściwie przyswajalność takiej suplementacji jest dużo lepsza niż doustnej. W tym celu należy uskuteczniać regularne kąpiele w Morzu Martwym, które słynie z wysokiego nasycenia m. in. magnezem właśnie…

A tak na serio, to chodzi o stosowanie kąpieli z chlorkiem lub też siarczanem magnezu oraz wcieranie w skórę tzw. oliwy magnezowej. Nie wiem czy słyszeliście o kąpielach w kabinach floatingowych. Jest to bardzo rozluźniający rytuał, w którym „lewituje się” w roztworze siarczanu magnezu (czyli soli Epsom) w specjalnej kapsule. Ponoć super relaksujące przeżycie. Ja jeszcze nie miałam niestety okazji tego wypróbować, ale chętnie się kiedyś wybiorę. Nic nie stoi natomiast na przeszkodzie, żeby zorganizować sobie namiastkę takiego zabiegu w domowym zaciszu w postaci kąpieli z chlorkiem lub siarczanem magnezu. Ten drugi nawet lepiej sprawdza się chyba do kąpieli i także jest dostępny na rynku w mniejszych lub większych opakowaniach. Zdecydowanie polecam tę drugą wersję, bo przy częstych kąpielach szybko schodzi. Taka kąpiel jest również bardzo relaksująca i zapewnia przyswojenie sporej dawki magnezu. Na wannę wody należy wrzucić 1-2 szklanki siarczanu lub chlorku magnezu (lub też mieszanki jednego i drugiego). Do tego kilka kropli ulubionego olejku eterycznego (np. lawendowego, jaśminowego lub paczuli) i odpływamy w błogim uczuciu pełnego relaksu. W wersji minimum można przygotować magnezową kąpiel jedynie dla stóp. Dodatkowy plus to fakt, że skóra jest po niej miękka niczym pupcia niemowlęcia! 😛

Magnez w roli dezodorantu

Oliwa magnezowa to natomiast dość mocny roztwór chlorku magnezu w wodzie (1:2 lub 1:1), którym smaruje się skórę. Oprócz dostawy magnezu blokuje on powstawanie przykrych zapachów, stąd sprawdza się świetnie w roli naturalnego, pozbawionego związków glinu dezodorantu. Ja używam oliwki magnezowej właśnie w ten sposób, smarując nią pachy i bardzo sobie go chwalę. Może w bardzo wysiłkowych lub stresujących sytuacjach nie do końca się sprawdza, ale tak na co dzień w zupełności wystarcza. Można nią zresztą spryskiwać całe ciało, a także przyniesie ulgę wmasowana w zmęczone po treningu mięśnie. Ważną kwestią, o której należy pamiętać przy transdermalnej suplementacji chlorkiem lub siarczanem magnezu jest zaczynanie od niższych dawek. Przy większych dawkach, gdy skóra nie jest jeszcze przyzwyczajona, może wystąpić uczucie szczypania lub pieczenia. Żeby tego uniknąć należy powoli przyzwyczajać skórę do kontaktu z tym związkiem. Uwaga przy stosowaniu oliwki magnezowej po depilacji i w przypadku skaleczeń- mocno szczypie!

Zdwojona siła działania

Najlepsze efekty przynosi równoczesne stosowanie suplementacji doustnej oraz transdermalnej. Przy czym dopiero długotrwała kilkumiesięczna suplementacja gwarantuje pełne wysycenie tkanek oraz złagodzenie tym samym dolegliwości ze strony układu nerwowego. Ja zauważyłam u siebie duże uspokojenie i mniejszą podatność na zdenerwowanie, irytację, itp. w porównaniu z okresem sprzed suplementacji magnezu. Oczywiście suplementacja jest jedną z wielu zmian, jakie wprowadziłam ostatnimi czasy do swojego stylu życia. Nawet najlepsza suplementacja sama nie zdziała cudów. Musi być połączona ze zdrowym odżywianiem, unikaniem stresu, wystarczającą ilością wypoczynku. Niemniej uzupełnienie niedoborów magnezu ma tutaj niebagatelne znaczenie i nawet sama kuracja magnezowa powinna przynieść znaczne korzyści zdrowotne. Szczerze więc zachęcam!

Mam nadzieję, że w tych kliku zdaniach 😉 udało mi się udowodnić,  jak ważnym dla naszego zdrowia pierwiastkiem jest magnez i dlaczego zaliczam go do podstaw suplementacji. Na koniec mam dla Was jednak jeszcze coś…

Kwestia zaopatrzenia

Przy okazji tego wpisu obiecałam podać namiary na sklep z suplementami, w którym głównie się zaopatruję. A jest to amerykański sklep internetowy iHerb (link poniżej). Co prawda magnezu tam akurat nie kupuję. Ten- jak wspominałam- używam w formie sypkiej i schodzi on u mnie w tempie błyskawicznym, więc zamawiam prawie hurtowe ilości na raz w polskich sklepach ze względu na dużą wagę produktu. Natomiast wszelkie moje suplementy w formie tabletek czy kapsułek pochodzą właśnie z iHerb. Nie wystraszcie się słowa „amerykański”. Przy zastosowaniu się do pewnych zasad, przesyłka do Polski jest zupełnie za darmo, a i czas dostawy nie jest jakiś wyjątkowo długi. Większość paczek dociera w ciągu 2 tygodni od momentu złożenia zamówienia, a zdarza się, że przychodzą szybciej. Cenowo jest to przy tym chyba najtańszy sklep, jaki udało mi się znaleźć w sieci. Ich ceny standardowe są nierzadko dużo niższe od cen w rodzimych sklepach czy aptekach internetowych. Nie wspominając już o tym, że bardzo często oferują różnego rodzaju promocje, rabaty, itp. Tutaj link do sklepu uprawniający od razu do 5% zniżki (promo code/zniżka automatycznie zostaje dodana do koszyka):

https://www.iherb.com/?rcode=ADA4646 lub można wpisać ją ręcznie: ADA4646

Wkrótce pojawi się post zawierający rady, jak najlepiej robić zakupy w tym sklepie (Aktualizacja: dostępny tu). Tzn. jak uniknąć kosztów dostawy, a także opłat celnych… Także zainteresowanych zachęcam do śledzenia bloga! 🙂

Uwaga: Wszystkie zawarte w tym wpisie informacje są wynikiem wiedzy nabytej oraz po części wniosków wysnutych na podstawie moich własnych doświadczeń i mają charakter poglądowy. Zalecane w tym wpisie podejście do kwestii suplementacji ma na celu pomóc podjąć decyzję, jednak wszelkie działania wpływające na stan zdrowia należy podejmować po konsultacji ze specjalistą. Pamiętajmy, że każdy organizm jest inny, więc może mieć w tym zakresie inne potrzeby.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *