Jeśli próbujesz się stosować do wytycznych diety ketogenicznej, to ten przepis może Cię żywo zainteresować…
Makaron – zakazany owoc na dietach niskowęglowodanowych
Jeśli stosujesz dietę bezzbożową czy niskowęglowodanową lub też połączenie ich obu w postaci diety ketogenicznej i jesteś jednocześnie miłośniczką lub miłośnikiem makaronu, to na pewno za nim mocno tęsknisz. No nie ma zmiłuj – makaron to praktycznie samo zboże, czy to w wersji pszennej czy ryżowej. Nawet jeśli oryginalna receptura na prawdziwy włoski makaron zakłada użycie żółtek, to tak czy siak nie jest ich na tyle dużo, żeby znacząco zmienić proporcje makroskładników. Należy go uznać zatem za typowo węglowodanowy produkt i całkowicie wykluczyć z diety. Nie jest jednak powiedziane, że czegoś w rodzaju makaronu nie da się zrobić z półproduktów dozwolonych na takich restrykcyjnych protokołach żywieniowych jak właśnie Paleo czy dieta ketogeniczna.
Rodzaje makaronów niskowęglowodanowych
Za sprawą coraz większej popularności wspomnianych diet także oferta makaronów niskowęglowodanowych jest coraz szersza. Dobrą alternatywę dla standardowego makaronu stanowią makarony z:
- zielonej soi (edamame)
- fasolki mung
- zielonego groszku
- serca palmy
- wodorostów (kelp noodles)
Namiary na nie znajdziesz na liście polecanych keto produktów.
Przy czym trzy pierwsze opcje nie są całkiem pozbawione węglowodanów, lecz mają jedynie obniżoną ich zawartość, więc z ich użyciem należałoby uważać… Co innego makaron z wodorostów oraz serca palmy – te można uznać za prawie bezwęglowodanowe. Jednak produktem o najniższej zawartości węglowodanów jest makaron shirataki – hit wśród makaronów niskowęglowodanowych. W porywach 1 – 2 gramy węglowodanów i ok. 9 kcal na 100 gram produktu – to robi wrażenie! Jest to produkt pochodzenia azjatyckiego, gdzie wytwarza się go tradycyjnie z korzenia rośliny o nazwie konjac. Jego popularność na przestrzeni ostatnich kilku lat wzrosła tak bardzo, że można go już dostać w wielu wersjach i kształtach:
- spaghetti
- fettuccine
- ryż
- noodles
Spotkałam już też nawet płaty do lasagne. 😀 Oprócz wersji czystej, z samego korzenia konjac można dostać także wersje „wzbogacone” błonnikiem owsianym. Pozostaje to bez wpływu na zawartość węglowodanów, jednak znacznie polepsza produkt finalny pod względem konsystencji. Nie jest to jednak wtedy produkt całkowicie bezzbożowy.
Z czym to się w ogóle je?
Makaron shirataki wyglądem przypomina makaron ryżowy. Sam w sobie jest właściwie bez smaku i bardzo dobrze przejmuje smak potrawy, do której się go dodaje. Dlatego świetnie sprawdza się we wszystkich aromatycznych orientalnych daniach typu stir-fry. Dobrze radzi sobie też w niskowęglowodanowych adaptacjach dań kuchni włoskiej.
Kupuje się go w formie gotowej do spożycia, trzeba tylko odsączyć go z zalewy, ewentualnie lekko przepłukać. Należy przy tym zaznaczyć jedną rzecz. Praktycznie żaden ze wspomnianych wyżej makaronów nie przypomina ani w smaku ani w konsystencji włoskiej pasty. Jedyne, co je łączy, to ewentualnie kształt i podobne zastosowanie kulinarne. Jednak dla osób, które nie mogą spożywać tego oryginalnego jest on prawdziwym zbawieniem. Samo wizualne wrażenie jedzenia dania z makaronem generuje miłe uczucie.
Makaron shirataki i jego rola w menu
Ja stosuję makaron shirataki od kilku lat. Może nie na porządku dziennym, ale od czasu do czasu serwuję sobie jakieś danie na jego bazie. Nie jest to bardzo odżywczy pokarm, więc nie należy go traktować jako podstawy diety. Jest jednak dobrym wypełniaczem, który daje uczucie sytości. No i jego wartość kulinarna jako zastępnika prawdziwego makaronu w celu psychicznego zaspokojenia zachcianki na takowy jest nieoceniona. Jak do tej pory zawsze go kupowałam. Wypróbowałam różne kształty i rodzaje. Staram się zawsze mieć w domu kilka paczuszek na wypadek, gdyby trzeba było zrobić jakiś szybki obiad. Używam go wtedy jako wkładkę do zupy lub zjadam w towarzystwie jakiegoś szybkiego sosu (np. w typie bolognese czy carbonara).
Makaron shirataki domowej roboty – da się?
Prawie od samego początku zadawałam sobie to pytanie. Wtedy, kiedy ja wprowadzałam go do diety nie był on tak popularny i tak szeroko dostępny jak dziś. Pojawiło się ono zatem jako naturalna konsekwencja trudu zaopatrzeniowego, którego wymagał. 🙂 Tym bardziej, że cenowo też nie wychodzi to jakoś super tanio. Mizerna paczuszka zawierająca ok. 180 g makaronu shirataki potrafi kosztować ok. 7-8 złotych, a jest to jednorazowa porcja dla dwóch osób albo i nawet nie… W związku z tym od czasu do czasu pojawiał się w mojej głowie pomysł, żeby zrobić to samemu. Kiedyś trafiłam gdzieś nawet na przepis, jednak lista składników trochę mnie zniechęciła, gdyż glucomannan (inaczej mąka konjac) nie był produktem dostępnym w polskich sklepach. Jednak z czasem udało mi się w niego zaopatrzyć i okazało się to jak najbardziej wykonalne! 🙂
Domowy makaron shirataki – tajemna receptura ujawniona
Jak się później okazało, oprócz glucomannanu potrzebna jest też woda i magiczny środek w postaci wodorotlenku wapnia, który to tak naprawdę robi tu robotę. Makaron shirataki bowiem nie ma szansy się zawiązać, jeśli nie stworzy mu się mocno zasadowego środowiska. Stąd potrzeba jego zastosowania. Oba składniki do dostania nie tylko za granicą, ale także w polskich sklepach internetowych. Niezbędne jest także narzędzie w postaci maszynki do makaronu, które pozwoli nam nadać makaronowi odpowiedni kształt oraz termometr spożywczy. Przejdźmy więc do samego przepisu. Ten, z którego ja korzystam to przepis zaczerpnięty stąd:
Ten filmik bardzo dokładnie wyjaśnia sposób postępowania, jednak gdyby ktoś wolał wersję do czytania i po polsku, to przepis zamieszczam także poniżej. Muszę jednak być z Wami szczera. Własnoręczne robienie makaronu shirataki nie jest ani szybkie, ani proste, ani też nie wychodzi dużo taniej… Ja sama robiłam go dopiero ze trzy razy i za każdym razem dopadały mnie wątpliwości czy to w ogóle się uda… Jeśli więc nie jesteście posiadaczami takiego pokręconego umysłu jak ja, który czerpie dziwaczną przyjemność z faktu wykonania czegoś własnoręcznie, to nie polecam się za to zabierać. Za dużo zachodu w porównaniu do efektu końcowego… 🙂
P.S. Makaron widoczny na zdjęciach jest mojej roboty, a swój kolor zawdzięcza dodatkowi sproszkowanego szpinaku. No bo przecież zwykły biały jest zbyt nudny… 😛
Domowy makaron shirataki
Składniki
- 2 szklanki woda (w zależności od gęstości masy może być potrzeba dodania wody – do 0,5 szklanki)
- 1,5 łyżki glucomannan
- 0,25 łyżeczki wodorotlenek wapnia
- 1 łyżka woda
- 20 g sproszkowany szpinak (opcjonalnie)
Sposób przygotowania
- Glucomannan oraz sproszkowany szpinak rozpuścić w wodzie, dokładnie wymieszać, aby nie było żadnych grudek i odstawić. Gdy masa zgęstnieje, zrobić test przeciągając łyżkę po dnie naczynia. Masa powinna powoli schodzić się z powrotem. Jeśli masa jest zbyt gęsta, dodać trochę wody. W osobnej miseczce rozpuścić wodorotlenek wapnia w łyżce wody. Zagotować wodę na makaron. Na gotującej się wodzie ustawić miskę z masą makaronową i podgrzewać przez kilka minut aż konsystencja masy stanie się bardziej ciągnąca (temperatura masy ma mieć ok. 50 stopni Celsjusza). Zdjąć z palnika i odstawić do lekkiego ostygnięcia (do ok. 30 stopni Celsjusza).
- W tym momencie dodać zaczyn z wodorotlenku wapnia i intensywnie mieszać masę, aby równomiernie rozprowadzić wodorotlenek wapnia. Po chwili masa powinna lekko zgęstnieć i stać się taka „kluchowata”. To znak, że jest gotowa. Uzyskaną masę przełożyć do maszynki do makaronu i wyciskać ją na gotującą się wodę. Makaron gotować 15 – 30 minut. Czym dłużej tym lepiej, bo pozbywamy się wodorotlenku wapnia. Ja po 15 minutach odcedzam makaron i zmieniam wodę na świeżą.
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
Adnotacje do przepisu
- Makaron w trakcie gotowania lubi się sklejać, zwłaszcza na początku, więc warto go lekko przemieszać. Jednak zbyt intensywne mieszanie może spowodować, że nitki będą się rozpadać.
- Długość gotowania zależy od grubości makaronu – przy cienkich nitkach najlepiej gotować go 15 – 30 minut. Przy grubszych należy odpowiednio wydłużyć czas gotowania.
- Wartość odżywcza makaronu to wartość odżywcza porcji glucomannanu (mąki konjac) użytej do jego produkcji.
- Makaron można przechowywać w lodówce przez kilka dni w zalewie z wody.
- Przed dodaniem makaronu do dania należy go dobrze odsączyć. Aby go dodatkowo wysuszyć można przesmażyć go na suchej patelni.
Witam, czy dania z tym makaronem można zamrozić lub wekować?
Nie próbowałam, ale myślę, że nie ma większych przeciwwskazań. 🙂
czy dania z tym makaronem można zawekowac w słoikach albo mrozić?
Masakra wszędzie szukałem takiego przepisu ale nie ogarniam jednego 0.25 łyżeczki co to znaczy nie ma takiej skali gramy miligramy jest to odczynnik chemiczny mocny więc podawaniena oko to kiepski pomysł proszę mi pilnie odpisać gero666@o2.pl bo chce go zrobić znalazłem oba składniki tanio na allegro i wychodziło by grosze 1 kg makaronu 5 zł to różnica za gotowy trza dać 24 zł najdroższy jest kanjac półtorej łyżki to ile gram 100 g kosztuje 20 zł proszę o dokladniejaze dane a wzamian przepis opublikuje na favie pozdrawiam
Witam, 0,25 łyżeczki to nic innego jak 1/4 łyżeczki. Zgadzam się, że nie jest to optymalny sposób na podawanie ilości tego składnika. Niestety nie umiem podać ile to jest w gramach, gdyż moja waga kuchenna nie ma takiej skali. W związku z tym, podawanie wskazania wagi, która daje wyniki w pełnych gramach wydaje się być jeszcze gorszym pomysłem niż podawanie na oko… Jak tylko będę miała okazję zważyć tę ilość wagą jubilerską, to na pewno dodam taką informację.
Dodatkowo, we wpisie jest załączone wideo, z którego ja korzystałam robiąc makaron shirataki. Można tam podejrzeć jaka ilość wodorotlenku wapnia została użyta w recepturze. Może to pomoże. 🙂