Tłusty Czwartek zbliża się wielkimi krokami
Będę Was teraz bombardować przepisami na keto pączki. W końcu Tłusty Czwartek już za tydzień… Na pierwszy rzut idą keto pączki drożdżowe, pieczone w piekarniku. Próbowałam je też usmażyć, ale popełniłam chyba kilka błędów i wyszły mi z tego zwykłe racuchy drożdżowe… Też smaczne, ale pączkami to one nie były… W każdym bądź razie chcę Was zapewnić, że nie ustaję w próbach opracowania dla Was przepisu na prawdziwego keto pączka…
Wariacje na temat keto ciasta parzonego
W użyciu jest cały czas jeden i ten sam przepis na ciasto parzone. Jak Was znudzą te ciągłe wariacje na jego temat, to dajcie znać. Okazuje się jednak, że ten przepis jest mega uniwersalny. W wersji na samych białkach stanowi świetną bazę do keto eklerów. A po lekkim odwróceniu proporcji i zwiększeniu udziału żółtek, imituje najprawdziwsze ciasto na pączki. Z innych modyfikacji, dodałam drożdże i zamieniłam wodę na mleko kokosowe. Drożdże były u mnie jakieś nadreaktywne, bo ciasto wyrosło jak szalone. Moja foremka do mini pączków ledwo dała radę… Ciasto wyszło ponad wyznaczone granice i zamiast pączków wyszły jakieś statki ufo… Ale na szczęście udało się je uratować.
Keto pączki drożdżowe – pieczone czy smażone? Oto jest pytanie!
Jeśli zdecydujecie się więc na wersję pieczoną, to radziłabym nie ładować ciasta po brzegi, tylko tak do 3/4 wysokości foremki. Druga sprawa, to nadzienie. Ja nadziewałam pączki przed pieczeniem. Jednak chyba lepiej jest robić to po pieczeniu… Nadało im to bowiem dodatkowej objętości. Poza tymi dwiema kwestiami, keto pączki wyszły wyśmienite. Jako nadzienie posłużyła mi konfitura mandarynkowa, którą zrobiłam z ostatnich owoców z mojego drzewka mandarynkowego. Zamiast mandarynek można użyć innych owoców, na przykład wiśni (tak jak tutaj)… Myślę, że równie dobrze sprawdzi się sklepowa konfitura bezcukrowa, najlepiej z gorzkich pomarańczy, jeśli uda Wam się takową znaleźć…
A Wy wolicie pączki w wersji pieczonej czy smażonej?
Jeśli podobają Wam się treści prezentowane na moim blogu i chcecie okazać wsparcie dla mojej działalności, to zachęcam do postawienia mi wirtualnej kawy za pomocą poniższego przycisku 🙂
Pączki drożdżowe
Składniki
Zaczyn drożdżowy
- 40 ml mleko kokosowe
- 1 łyżka inulina
- 1 łyżeczka drożdże instant
Ciasto parzone
- 200 ml mleko kokosowe
- 57 g olej kokosowy rafinowany
- 3 łyżki erytrytol
- 50 g mąka kokosowa
- 1 łyżka łuski babki jajowatej
- 1 łyżeczka guma guar
- 0,25 łyżeczki sól himalajska, kłodawska lub morska
- 1 łyżeczka proszek do pieczenia lub cream of tartar (inaczej kamień winny)
- 1 szt. jajka
- 2 szt. żółtka
- 1 łyżeczka ekstrakt z wanilii
- 1 łyżka erytrytol w pudrze do posypania (opcjonalnie)
Sposób przygotowania
Zaczyn drożdżowy
- Mleko wymieszać z inuliną i drożdżami. Odstawić w ciepłe miejsce na kilka minut. Po tym czasie sprawdzić czy drożdże "ruszyły". Jeśli zaczyn "bąbluje", to znaczy, że drożdże pracują. Można je dodać do ciasta.
Ciasto parzone
- Suche składniki wymieszać. 200 ml mleka kokosowego zagotować z olejem kokosowym i erytrytolem, po czym powoli je wsypywać dalej mieszając. Energicznie mieszać ciasto na ogniu aż zbije się w kulę. Zestawić z ognia, przełożyć do miski i dać mu odpocząć 5 -7 minut. Jeszcze ciepłe ciasto zmiksować, dodać jajko oraz żółtka jedno po drugim oraz ekstrakt z wanilii i cream of tartar. Dodać zaczyn drożdżowy i delikatnie wmieszać go w ciasto. Ciasto przełożyć do formy do pączków wypełniając otwór do 3/4 wysokości. Alternatywnie można uformować z ciasta kulki i ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 35 stopni na minimum 45 minut. Pączki powinny znacznie zwiększyć swoją objętość. Zwiększyć temperaturę do 180 stopni i piec pączki przez ok. 10 – 15 minut pilnując, żeby się nie przypaliły. Po upieczeniu nadziewać ulubioną bezcukrową konfiturą lub posypać pudrem z erytrytolu.
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
jakieś odgapione od amerykańskiej strony (cream of tartar? srsly?) i nieprzetestowane, tylko żeby wrzucić na bloga. Nie polecam tego przepisu
Szanowna Magdo Gessler (przez jedno „s” tak jak w adresie e-mail czy przez dwa, bo się pogubiłam…? :P), jeśli zarzucasz mi plagiat przepisu z innego źródła, to bardzo proszę o namiary na oryginał. Co do cream of tartar, to jest to kwaśny winian potasu, inaczej znany pod nazwą kamień winny, czyli naturalny środek spulchniający do kupienia w Polsce. Jest to także częsty składnik naturalnych proszków do pieczenia bez fosforanów. Inna sprawa, że tego składnika nie ma wśród składników przepisu, na który się powołujesz…
Nieprzetestowany to najprawdopodobniej jest mój przepis przez Ciebie, bo to wymaga pracy i zaangażowania, a negatywną opinię niepopartą doświadczeniem zawsze łatwo wystawić, prawda?
Kolejny obrzydliwy przepis. Paczki są surowe w środku. Nie da się ich także usmażyć.
Przykro mi, że przepis się nie udał. Jeśli wychodzą surowe, to może warto by było wydłużyć czas pieczenia? Każdy piekarnik jest inny, więc trzeba samemu ocenić stopień wypieczenia i ewentualnie dopiec je jeszcze chwilę jeśli jest taka potrzeba… A jeśli chodzi o smażenie, to wyraźnie zaznaczyłam w tekście, że smażenie nie do końca się tutaj sprawdza, więc istniało duże prawdopodobieństwo, że się nie uda. 🙂 Przepis jest na wersję pieczoną, nie smażoną.
Mam tylko olej kokosowy nierafinowany. Czy nie wyjdą?
Jak najbardziej wyjdą. 🙂
Nierafinowany po prostu posiada pewne składniki odżywcze, które zostaną utracone podczas obróbki termicznej. Do smażenia lepiej więc używać oleju kokosowego w wersji rafinowanej, czyli już pozbawionej dużej ich części, który jest tańszy.
Czy to ciasto może być bazą do ciasta drożdżowego z owocami?
Hej, nie próbowałam wykorzystać tego przepisu jako ciasta drożdżowego, więc nie umiem do końca odpowiedzieć na Twoje pytanie. Myślę, że jest to możliwe, ale prawdopodobnie będzie trzeba wprowadzić jakieś modyfikacje w trakcie pracy, gdyż pączki wychodzą bardzo lekkie, nie wiem czy uniosą owoce.
Jeśli spróbujesz, to daj znać jak wyszło. 🙂
Chyba musiałabym przyjechać do Ciebie na naukę, bo robiłam dwa razy (ale w formie do babek) i choć wyszło smacznie, drożdże pracowały jak należy, to samo ciasto niewiele urosło. Zrobiłam też błąd, że nie przeczytałam od razu całego przepisu, tylko krok po kroku. Zatem wymieszałam wszystkie suche składniki, idę dalej, a tu niespodzianka – erytrol trzeba było wymieszać z olejem mlekiem a proszek do pieczenia dodać już w ogóle później. Także trochę mój błąd, a trochę nieścisłość w przepisie. Generalnie na plus, więc pewnie jeszcze do przepisu wrócę.
A zapraszam serdecznie… 😀 Chociaż nic nie mogę obiecać na pewno. 😉 Przy pracy z drożdżami tak to już jest, że różnie wychodzi. Mi ciasto wtedy urosło jak szalone. Wydaje mi się, że kluczowym aspektem było to, że nie wstawiałam ich do gorącego piekarnika, tylko najpierw do 35 stopni, a potem dałam im rosnąć wraz temperaturą piekarnika.
Tak, proszek do pieczenia idzie tutaj na sam koniec – zupełnie inaczej niż zazwyczaj…
A jakie nieścisłości zauważyłaś w przepisie? Chętnie poprawię, jeśli coś tam jest nie tak. 🙂