Keto gnocchi, czyli kluseczki na trochę inny sposób
Oto są. Gnocchi z kalafiora. Prace nad nimi trwały dość długo i były mozolne. Ale w końcu udało mi się uzyskać coś, co kształtem i konsystencją przypomina włoskie gnocchi lub też nasze rodzime kopytka.
Chociaż skojarzenia mam też ze śląskimi szarymi kluskami… Chyba ze względu na lekko poszarpane krawędzie i nie do końca jednorodną strukturę. Tutaj jednak pretensje mogę mieć tylko do siebie. Kalafior do tego przepisu musi być ugotowany na miękko, a mój pozostał lekko jędrny i przez to nie dało się go zmiażdżyć na zupełną miazgę.
Muszę przyznać jednak, że jestem całkiem zadowolona z efektu…
Gnocchi w wersji keto to nie taka prosta sprawa
Pewnie zastanawiacie się jakim cudem udało mi się uzyskać ten efekt przy użyciu kalafiora… I to bez udziału mąki ani żadnej skrobi, gdyż te nie są mile widziane na dietach niskowęglowodanowych, w szczególności na diecie ketogenicznej.
Otóż z pomocą przyszła mąka bambusowa. Jest to nic innego, jak błonnik roślinny, który całkiem nieźle wiąże wodę, jest więc świetną alternatywą dla mąk i skrobi w diecie ketogenicznej.
Kalafiorowe eksperymenty
Do dzisiaj nie mogę uwierzyć, że kalafior jest aż tak uniwersalnym warzywem i że można z niego tyle zrobić…
Gdyby nie przygoda z dietą ketogeniczną, która zmusiła mnie do najdziwniejszych eksperymentów, to chyba nie miałabym okazji, żeby się o tym przekonać. Nie powstałoby też ani to ciasto, ani kalafioshi…
No bo po co tak kombinować, skoro się nie musi…? Ja się jednak cieszę, że zdecydowałam się na taki sposób żywienia – ma on bowiem bardzo pozytywny wpływ na moją kreatywność! 🙂
Dodatki mają znaczenie
Jeśli chodzi o dodatek do gnocchi, to tym razem padło u mnie na szpinak. Same kluski są mało charakterne w smaku, więc warto zestawić je z czymś intensywniejszym. Szpinak duszony na boczku sprawdził się w tej roli wyśmienicie.
Mam już jednak kolejne pomysły na gnocchi z kalafiora.
Marzy mi się gulasz z ich dodatkiem. Świetnie pasować będzie do nich także pesto. A może któregoś dnia spróbuję zrobić je wersji na słodko…? Pożyjemy, zobaczymy… 🙂

Gnocchi z kalafiora na szpinaku
Składniki
Gnocchi z kalafiora
- 400 g pulpa z kalafiora (ugotowany, zmiażdżony i maksymalnie odciśnięty z wody kalafior)
- 2 szt. jajka
- 50 g błonnik bambusowy lub mąka lniana +/- w zależności "ile weźmie"
- 20 g guma guar
- ½ łyżeczki sól himalajska, kłodawska lub morska
Szpinak z boczkiem
- 100 g boczek wędzony
- 400 g szpinak mrożony w liściach
- 1 szt. cebula mała
- 1 ząbek czosnek
- sól himalajska, kłodawska lub morska do smaku
- pieprz do smaku
- gałka muszkatołowa do smaku
Sposób przygotowania
Gnocchi z kalafiora
- Ostudzoną pulpę z kalafiora wymieszać z jajkiem, błonnikiem i gumą guar. Odstawić na 5 minut do "związania". Uformować ruloniki z masy kalafiorowej i odcinać niewielkie kluski. Zagotować sporą ilość wody i posolić. Kluseczki wrzucać partiami na osolony wrzątek. Po wypłynięciu gotować 2-3 minuty. Odcedzić.
Szpinak z boczkiem
- Boczek pokroić w kostkę i podsmażyć na patelni. Dodać cebulę i czosnek. Gdy cebula się już zeszkli, dorzucić mrożony szpinak i podgrzewać do pełnego rozmrożenia, pilnując żeby odparować całą wodę ze szpinaku. Przyprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Podawać razem z kopytkami z kalafiora.
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
Ten tekst zawiera linki afiliacyjne, co oznacza, że mogę otrzymać niewielką prowizję, jeśli skorzystacie z nich do realizacji swoich zakupów. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami dla Was, np. wyższa cena czy gorsze warunki zakupu.
Te gnocchi to jedna z największych kulinarnych porażek w moim życiu. Wszystko zrobione wg przepisu, dosypałam więcej babki bo ciasto kleiło się do rąk. Potem przestało ale za to kluski wychodzą jak gluty. Stracone pieniądze…za kalafiora zapłaciłam prawie 20zł :P…i stracony czas.
Witaj Gosiu, rozumiem Twoje rozżalenie. Niestety, przy tym przepisie nie ma co oczekiwać, że praca z nim i efekty będą dokładnie takie, jak w tradycyjnej wersji. Tutaj właśnie o to chodzi, że eliminujemy niezdrowe, niedozwolone składniki (ziemniaki, mąka pszenna), które odpowiadają za przyjemną w odbiorze konsystencję i zamieniamy je na zdrowsze kosztem tego, że napracujemy się przy nich trochę więcej, a konsystencja nie będzie idealna…
Przy tym przepisie kluczowe jest maksymalne odciśnięcie kalafiora z wody. W zależności od wilgotności masy, należy dostosować ilość babki jajowatej i lnu.
Kalafior za 20 zł to bardzo dużo – nigdy nie pokusiłabym się o zakup kalafiora w takiej cenie… Według mnie o tej porze roku najlepiej sprawdzają się mrożonki, które wychodzą dużo taniej. 🙂
Tylko że tu w liście składników nie ma mowy o babce jajowatej więc nie rozumiem o co chodzi w tym przepisie. Należy się zastanowić co w ziemniakach odpowiada za konsystencję gotowego produktu, czy to kopytek czy Gnocchi lub innych klusek. Swoją drogą nie rozumiem też tego macro.
Faktycznie, babka jajowata niepotrzebnie zaplątała się w opisie, ale już poprawiłam. Dziękuję za zwrócenie uwagi. 🙂
Co można użyć zamiast babko?
No właśnie bez babki jajowatej albo płesznik będzie ciężko, bo to ona jest odpowiedzialna za związanie masy. 🙁 Można ewentualnie spróbować z większą ilością siemienia lnianego, ale nie jestem pewna czy się uda…