Keto bułki z nowych keto produktów
Dokonałam ostatnio zakupu nowych, interesujących produktów dozwolonych na diecie ketogenicznej. A mianowicie mąki łubinowej oraz błonnika gryczanego. Oba produkty charakteryzują się niską zawartością węglowodanów netto i znajdują zastosowanie m. in. w keto wypiekach. Głównie tych wytrawnych, więc moje myśli od razu skierowały się ku keto pieczywu… 🙂 No to nie omieszkałam wypróbować obu na raz wytwarzając te oto keto bułki łubinowe. 😀 Ale ich historia jest ciut dłuższa…

Błonnik – pochodna zboża dozwolona na keto diecie
Przepis znalazłam tutaj i za pierwszym razem, nie mając ani błonnika owsianego ani gryczanego, postawiłam na inulinę. W końcu to też rodzaj błonnika… Bułeczki wyszły bardzo przyjemne, jednak niezbyt wyrosły. Nie do końca wiem czy to wina inuliny czy też braku proszku do pieczenia… 😛 W toku poszukiwań błonnika owsianego natknęłam się właśnie na błonnik gryczany. I stwierdziłam, że w sumie jaka miałaby być między nimi różnica pod względem technologii produkcji…? Gryczany zresztą jakoś bardziej do mnie przemawia niż owsiany, gdyż owies jest zbożem bardzo mocno zanieczyszczonym glutenem. A gryka to nawet nie do końca zboże… 🙂 Tak więc nie zmieniając pozostałych składników, powstały też keto bułki łubinowe na bazie błonnika gryczanego.

Keto bułki łubinowe – wiele wersji do wypróbowania
W sumie nie jestem Wam nawet w stanie powiedzieć, która wersja jest lepsza… 😀 Obie były bardzo ciekawe i smaczne, choć każda ciut inna. A żeby nie było nudno, w planie jest jeszcze przynajmniej jedna wersja tego przepisu. 😉 Zamiast błonnika mam zamiar użyć mielonych nasion konopi, które zalegają mi w szafce kuchennej. Będzie na pewno bardziej keto. Przychodzi mi do głowy jeszcze mąka lniana – ta też się bowiem dość dobrze sprawdza w keto pieczywie. Także kolejne eksperymenty na pewno się wcześniej czy później odbędą. Jak już wypróbuję wszystkie wersje, jakie mi przychodzą do głowy, to dam znać, która jest najlepsza… 😀
Na koniec dodam tylko, że ta propozycja jest w pełni wegańska i super szybka w przygotowaniu… W związku z tym, że nie ma tutaj ani grama jaj, to brak im również jajecznego posmaku, na jaki niektórzy się uskarżają. To co – daliście się namówić? 🙂
Jeśli podobają Wam się treści prezentowane na moim blogu i chcecie okazać wsparcie dla mojej działalności, to zachęcam do postawienia mi wirtualnej kawy za pomocą poniższego przycisku 🙂

Bułki łubinowe
Składniki
- 60 g mąka łubinowa lub odtłuszczona mąka migdałowa
- 60 g mąka kokosowa
- 30 g błonnik gryczany lub inulina
- 10 g łuski babki płesznik zmielone
- 0,25 łyżeczki guma guar
- 0,5 łyżeczki soda kuchenna
- 1 łyżeczka proszek do pieczenia lub cream of tartar (inaczej kamień winny)
- 0,5 łyżeczki sól himalajska, kłodawska lub morska
- 30 ml oliwa z oliwek
- 15 ml ocet jabłkowy
- 400 ml woda gorąca (u mnie 300 ml wody i 100 ml wody gazowanej)
Sposób przygotowania
- Suche składniki wymieszać w misce, dodać ocet i oliwę. Zalać gorącą wodą lub mieszanką gorącej wody z wodą gazowaną. Wymieszać szpatułką do uzyskania jednolitej masy. Odstawić na 15 minut. Piekarnik nagrzać do 170 stopni Celsjusza. Po 15 minutach podzielić ciasto na 8 równych części i zwilżonymi dłońmi formować z nich okrągłe bułki. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wierzch każdej bułki naciąć w krzyż. Wstawić do piekarnika i piec ok. 50 – 60 minut aż bułki się lekko przyrumienią.
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
Ten tekst zawiera linki afiliacyjne, co oznacza, że mogę otrzymać niewielką prowizję, jeśli skorzystacie z nich do realizacji swoich zakupów. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami dla Was, np. wyższa cena czy gorsze warunki zakupu.