Jajka po szkocku, czyli zupełnie nieroślinna propozycja
Muszę przyznać, że akcja Keto AIP dała mi się trochę we znaki… Objawia się to niepohamowaną ochotą na jajka, które zdecydowałam się wyeliminować na jakiś czas (to już będzie 3 tygodnie!). Od dzisiaj włączam je z powrotem do diety i nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo mnie to cieszy… 🙂
Okazuje się, że trzy produkty, bez których nie wyobrażam sobie życia to właśnie jajka, kawa i czekolada. 😀 Pozostałe eliminacje na protokole autoimmunologicznym nie robią na mnie większego wrażenia. Niestety, na tę ostatnią pozycję przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać… Kawę włączyłam niejako równolegle z żółtkami (wiem, że nie powinno się tak robić), ale na czekoladę przyjdzie czas dopiero po jajkach.
Skoro mowa o jajkach, to dzisiaj przychodzę do Was z super propozycją na keto posiłek z ich udziałem. Są to jajka po szkocku, czyli jajka ugotowane na miękko w mięsnej skorupce. Innymi słowy – keto kotlety mięsne nadziewane jajkiem. Bardzo smaczna i odżywcza propozycja, która przypadnie do gustu nie tylko adeptom keto diety, ale także osobom na diecie karniwora.
Jajka po szkocku – składniki
No tutaj będzie skromnie, gdyż jajka po szkocku to – pomijając przyprawy – danie właściwie dwuskładnikowe… 🙂
Najlepsze są oczywiście takie wiejskie, z wolnego wybiegu lub ekologiczne i co ważne – nie karmione zbożem. Kury powinny żywić się naturalnie, a zboża mogą stanowić niewielki ułamek karmy. Jajka zniesione przez kury chowane w takich warunkach zawierają zdecydowanie więcej przeciwzapalnych kwasów omega-3. I takie właśnie jajka powinniśmy stosować na co dzień w swojej diecie.
U mnie drobiowe, choć właściwie nada się każde. Ważne jest, żeby było wysokiej jakości (najlepiej ekologiczne). Mi się udało kupić mielone z drobiu ze zrównoważonego chowu i bez antybiotyków, więc użyłam właśnie jego.

Przyprawy
Także tutaj panuje pełna dowolność. Ja postawiłam na prostotę i ograniczyłam się do soli oraz pieprzu. Nie ma jednak przeciwwskazań, żeby dodać do mięsa także ulubionych ziół czy na przykład papryki słodkiej, ostrej lub wędzonej. 🙂

Jajka po szkocku
Wyposażenie
Składniki
- 400 g mięso mielone drobiowe
- 4 szt. jajka małe w temp. pokojowej
- sól
- pieprz
- mieszanka przypraw Twoja ulubiona
- rukola lub sałata do podania (opcjonalnie)
Sposób przygotowania
- Jajka ugotować na miękko (ok. 4 – 5 minut, czas należy dostosować do wielkości jajek). Od razu kompletnie wystudzić przelewając zimną wodą. Mięso przyprawić według uznania i podzielić na 4 równe części. Jajka obrać (należy to robić delikatnie) i każde owinąć porcją mięsa formując kule.
- Piec w piekarniku z włączoną funkcją termoobiegu lub frytkownicy tłuszczowej nagrzanej do 180° przez ok. 10 minut z każdej strony (aż wierzch się lekko przyrumieni).
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
ZOBACZ TO DANIE NA FILMIE
Ten tekst zawiera linki afiliacyjne, co oznacza, że mogę otrzymać niewielką prowizję, jeśli skorzystacie z nich do realizacji swoich zakupów. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami dla Was, np. wyższa cena czy gorsze warunki zakupu.
Poniewczasie znalazłam przepis po angielsku (pierwszy lepszy po wpisaniu w wyszukiwarkę „scotch egg”), w którym krok po kroku rozpisano jak należy postępować z jajkami. Między innymi podano tam, by gotować je dokładnie 7 i pół minuty. A także co zrobić, by obrać je bez uszkadzania. Ale po co o tym wspominać, skoro zamiast tego można opisać zmagania żywieniowe autorki.
Dziękuję za ten wpis, dzięki niemu wiem, by szukać gdzie indziej.
Jajka gotowane 7,5 minuty nie będą miały płynnego środka (chyba, że to jajko strusie… ;)), więc jeśli Ci na tym nie zależy, to przepis, który znalazłaś będzie ok. Mi zależy jednak na zachowaniu maksimum wartości odżywczych, które zostają utracone wraz ze ścinaniem się żółtka, stąd krótszy czas gotowania… Chciałabym zaznaczyć, że ja nie miałam żadnych problemów z obraniem jajek po 4 minutach, choć należy się z nimi obchodzić delikatnie, a czas gotowania dostosować do ich wielkości (kwestia doświadczenia).
Nie mam pojęcia jakich wskazówek co do obierania jajka można potrzebować po gotowaniu ich przez 7,5 minuty, skoro to już praktycznie jajko ugotowane na twardo… Przykro mi, że podany przeze mnie czas gotowania nie sprawdził się w Twoim przypadku, a instrukcji obierania jajek zabrakło… Po prostu nie przyszło mi do głowy, że ktoś może czegoś takiego potrzebować…
Jednocześnie życzę Ci udanych przedsięwzięć kulinarnych z przepisami skądś indziej… 😉 Tymczasem wracam do opisywania moich zmagań żywieniowych, gdyż właśnie taki jest cel istnienia tego bloga. 🙂
Jakim cudem obrać jajka na miękko? Zmarnowałam dwa jajka, bo rozpłynęły mi się w rękach. Resztę musiałam dogotować, żeby w ogóle dało się coś z tego zrobić
Jajka na miękko charakteryzują się tym, że żółtko jest płynne, a białko ścięte, więc nie powinno być problemu z ich obraniem. Należy dostosować czas gotowania, gdyż może się on różnić w zależności od wielkości jajek, mocy palnika, itp.