Dynia na wytrawnie też jest ok
W szczycie sezonu dyniowego właściwie każdy posiłek mógłby się składać z dyni. Bo przecież oprócz deserów i ciast z jej udziałem, można z niej przyrządzać mnóstwo innych dań, w tym także wytrawnych. Przepyszna i jakże rozgrzewająca jest zupa – krem z dyni, zwłaszcza taka na ostro z mlekiem kokosowym. Chyba zatem muszę odszczekać to, co ostatnio mówiłam, że nie przepadam za dynią w wytrawnym wydaniu. Faktem jest, że przeważająca część moich przepisów z jej użyciem jest na słodko, ale w wytrawnych daniach dynia też daje radę… 🙂 Przykładem tego mogą być chociażby dzisiejsze keto kopytka dyniowe. I o ile przez polską blogosferę kulinarną przetoczyły się dziesiątki albo i setki alternatywnych przepisów na kopytka, w tym także na kopytka dyniowe, to rzadko które z nich są niskowęglowodanowe.
Co zamiast skrobi?
Nie jest to bowiem taka prosta sprawa, żeby przerobić na wersję lowcarb danie, które z zasady jest wysokoskrobiowe, a co za tym idzie także wysokowęglowodanowe. To właśnie skrobia, a niejednokrotnie także dodatek mąki pszennej daje odpowiednią konsystencję tradycyjnym kopytkom. Czym w takim razie je zastąpić? Ano można śladem kopytek z kalafiora iść w łuski babki płesznik lub jajowatej, które niejednokrotnie działały jako substancja wiążąca. I zapewniam, że jest to właściwy kierunek… 🙂 Jednak użycie samej łuski babki jajowatej daje niezbyt przyjemny i oczekiwany efekt kleistości i mazistości. Tutaj jednak z pomocą przychodzi glucomannan. Pamiętacie ten składnik? Jest to sproszkowany korzeń konjac, który stanowi główną ingrediencję tzw. zero carb pasta inaczej zwanej makaronem shirataki. Sprawdził się już zarówno w chowderze z owoców morza, jak i puddingu czekoladowym, w tym przypadku także okazał się brakującym ogniwem.

Keto kopytka z dyni lubią się z zielonym pesto z bazylii
I w takim właśnie towarzystwie je zaserwowałam. Smakowały super. Pesto pasowało idealnie. W takim zestawieniu kopytka mają też idealne proporcje makroskładników. Zresztą ogromna część węglowodanów to tutaj po prostu błonnik, którego nie wlicza się do dziennego limitu węglowodanów. Węglowodany netto to zaledwie 1,9 gram! Kto by pomyślał, że dynia może być aż tak low carb…?

Keto kopytka dyniowe
Składniki
- 1 szt. jajko
- 150 g puree z dyni
- 20 g łupiny babki jajowatej (15 g + 5 g do podsypywania)
- 1 łyżeczka glucomannan
- 1 szczypta sól himalajska, kłodawska lub morska
Sposób przygotowania
- Wszystkie składniki wymieszać na gładką masę. Ostawić na 5 minut. W tym czasie zagotować garnek wrzątku. Masę podzielić na 3 części. Z każdej uformować wałek podsypując pozostałymi łuskami babki jajowatej. Odcinać niewielkie kluski i spłaszczać je lekko widelcem.
- Wrzucać kluski na wrzącą osoloną wodę i gotować przez ok. 3 minuty po wypłynięciu klusek na wierzch. Podawać gorące w towarzystwie gulaszu, sosu mięsnego lub zielonego pesto.
- Świetnie smakują również odsmażone na patelni.
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
Ten tekst zawiera linki afiliacyjne, co oznacza, że mogę otrzymać niewielką prowizję, jeśli skorzystacie z nich do realizacji swoich zakupów. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami dla Was, np. wyższa cena czy gorsze warunki zakupu.
Czym zastąpić glucomannan ? 🙂
Oj tu będzie problem… 🙁 Możesz spróbować dać więcej babki jajowatej lub ewentualnie zamienić na skrobię ziemniaczaną, jeśli zmieści Ci się w makro. 🙂 Ale nie ręczę za efekty… 😀
Co oto jest puree z dyni? Mam całą, świeżą dynię, nie puree… Co mam zrobić, aby dojść do etapu puree? Czas przygotowywania dania to 5 min, więc zakładam, że to jednak puree ze słoika…?
Puree z dyni to po prostu miąższ z pieczonej dyni. Dynię należy po prostu upiec do miękkości, a następnie ostudzić i zblendować. Ja nadmiar puree, którego nie wykorzystam w danym momencie mrożę, dzięki czemu potem mam gotowy do innych dań.
OK, teraz rozumiem – super, dziękuję! 🙂