Gravlax – łosoś w najwykwintniejszym wydaniu
Dzisiaj przepis nie wymagający dużego poświęcenia, jednak wymagający trochę czasu. Mowa mianowicie o marynowanym łososiu surowym, który obtoczony przyprawami i odstawiony nabiera smaku i kruszeje stając się niebywałym przysmakiem. Przepis wymaga ok. 2 – 3 dni leżakowania, więc jeśli chcecie go zrobić na jakąś specjalną okazję, to trzeba zamarynować go z wyprzedzeniem. Łosoś w takiej postaci nada się świetnie nie tylko na różnego rodzaju imprezy, ale i na Święta. Ten świąteczno – sylwestrowy czas to okres spotkań w gronie rodziny i przyjaciół. I choć w tym roku może wyglądać trochę inaczej niż zazwyczaj, to i tak myślę, że te spotkania w większości przypadków się odbędą. Może jedynie w mniejszym niż normalnie gronie… A więc gravlax idealnie się nada na taką okazję. 🙂

Jakość produktów źródłem sukcesu
Gravlax to jeden z tych przepisów, które są bardzo proste, jednak dla odpowiedniego efektu należy zaopatrzyć się w produkty najwyższej jakości. Przede wszystkim zaś główny składnik, czyli łosoś powinien być najlepszy z możliwych. Ja najbardziej lubię w tym przypadku korzystać z dzikiego łososia pacyficznego, jednak myślę, że wysokogatunkowy łosoś z hodowli ekologicznej też się nada. Oczywiście chodzi o surowy filet w formie płatu. Drugi istoty składnik to sól. Wydawałoby się, że tutaj nie ma żadnej filozofii, a jednak pod względem jakościowym różnica może być ogromna. Najlepiej do tego przepisu nadaje się sól morska, ale sól kłodawska lub himalajska też będą odpowiednie. Chodzi o to, żeby była nieoczyszczona, naturalna. Trzecim kluczowym składnikiem jest erytrytol, który tutaj występuje w zastępstwie cukru. W końcu ma to być przepis niskoweglowodanowy, zgodny z dietą ketogeniczną. Razem z solą tworzą one mieszankę, która marynuje rybę, wyciąga z niej wodę i nadaje odpowiedniego smaku.

Z czym to się je?
No tutaj opcji jest wiele. Taki łosoś marynowany przez kilka dni w przyprawach sam w sobie jest prawdziwym rarytasem. Ja lubię go po prostu w towarzystwie dużej ilości koperku. Jednak będzie smakował on wyśmienicie także w towarzystwie różnego rodzaju sosów, które także poprawią końcowe makro dania. Na przykład takich na bazie majonezu jak sos aioli lub musztardowy, chociaż dressing na bazie octu balsamicznego powinien się tutaj równie dobrze sprawdzić. Można też przyrządzić z niego tatara. Oczywiście takiego łososia konsumuje się zawsze na surowo, nie poddaje się go obróbce termicznej. Chodzi o to, żeby wykorzystać pełnię wartości odżywczych i smaku.
To kto chętny na łososia w takiej formie?
Jeśli podobają Wam się treści prezentowane na moim blogu i chcecie okazać wsparcie dla mojej działalności, to zachęcam do postawienia mi wirtualnej kawy za pomocą poniższego przycisku 🙂

Gravlax
Składniki
- 1 płat łosoś (filet), ok. 0,6 kg
- 60 g sól himalajska, kłodawska lub morska
- 60 g keto słodzidło np. alluloza lub erytrytol
- 20 szt. ziarna pieprzu może być kolorowy
- 20 szt. ziarna jałowca
Sposób przygotowania
- Fileta umyć i osuszyć. Pieprz i jałowiec rozdrobnić w moździerzu, wymieszać z solą i erytrytolem. Duże płaskie naczynie wysypać połową mieszanki przypraw, ułożyć na nich łososia skórą do dołu i posypać obficie resztą przypraw. Lekko wmasować przyprawy w łososia, po czym zawinąć całość folią spożywczą i odstawić do lodówki na 2-3 dni. Po tym czasie, zlać płyn, który się zebrał w naczyniu, a łososia osuszyć i otrzepać z pozostałości przypraw. Kroić ostrym nożem na cieniutkie plasterki.
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
Ten tekst zawiera linki afiliacyjne, co oznacza, że mogę otrzymać niewielką prowizję, jeśli skorzystacie z nich do realizacji swoich zakupów. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami dla Was, np. wyższa cena czy gorsze warunki zakupu.