Zachowanie parytetu przepisów słodkich i wytrawnych – nie lada wyzwanie
Po serii słodkich przepisów wypadałoby opublikować przepis na coś wytrawnego. A więc oto i on. Nie wiem dlaczego, ale z przepisami na wytrawne dania mam jakiś problem. Nie chodzi już nawet o to, że zdecydowanie bardziej wolę słodkie… 😛 Po prostu – w przeważającej części – wydają mi się one jakieś takie banalne i proste. I w sumie takie są, bo na co dzień preferuję niewyszukaną kuchnię i nie mam też specjalnie czasu na żadne ekstrawagancje… Ot pięć składników wymieszanych ze sobą i mamy posiłek. Wodze fantazji puszczam dopiero przy weekendzie, kiedy to przygotowuję keto ciasta i desery. Niemniej lubię dobrze zjeść i nawet jeśli są to dania kilkuskładnikowe, to zawsze staram się aby były smaczne, dobrze skomponowane i ładnie podane.
Raz inaczej, czyli dynia w wersji wytrawnej
Nie jestem także w stanie przejść obojętnie wobec faktu, że – wraz z nadejściem października – rozpoczął się sezon na dynię. I chociaż zdecydowanie bardziej preferuję ją w słodkim wydaniu, to muszę przyznać, że w wytrawnych daniach też daje radę. Tak więc z pierwszego w tym sezonie puree z dyni postanowiłam zrobić keto kotlety dyniowe. Z tego samego zresztą, z którego powstały lody dyniowe… 🙂 Sami widzicie ile się zastanawiałam czy w ogóle wrzucać ten przepis na bloga… No bo zrobiłam je, były bardzo smaczne, zwłaszcza w towarzystwie szpinaku i jajka. Ale ani nie wyglądają jakoś zjawiskowo, ani nie są jakieś wyszukane. Właściwie nawet dość podobne do tych kotletów z kalafiora (poza głównym składnikiem rzecz jasna…. :D), chociaż inspirację do nich stanowił ten przepis.
Keto kotlety dyniowe – jesienne smaki na obiad lub kolację
Kotlety dyniowe są dość łagodne w smaku. Warto je zestawić z jakimś trochę bardziej zdecydowanym sosem. Szpinak pasował wyśmienicie, choć wydaje mi się, że sos kurkowy byłby równie dobry, jak nie lepszy… 🙂 Coś w rodzaju reliszu pomidorowego też się nada, chociaż to akurat już mniej moje smaki… Jako danie obiadowe lub solidniejszą kolację można je podać właśnie ze szpinakiem i jajkiem. W tym wydaniu są zaskakująco sycące – mi jeden kotlet we wspomnianym towarzystwie starczył jako kompletny posiłek. Także zwłaszcza miłośników wszystkiego, co dyniowe gorąco zachęcam do wypróbowania przepisu. Reszta świata pewnie może się bez nich obyć, chociaż – kto wie – niewykluczone, że akurat te kotlety skłonią ich do częstszej konsumpcji dyni…? Nie pozostaje nic innego, jak przekonać się samemu… 🙂
Jeśli podobają Wam się treści prezentowane na moim blogu i chcecie okazać wsparcie dla mojej działalności, to zachęcam do postawienia mi wirtualnej kawy za pomocą poniższego przycisku 🙂
Kotlety dyniowe
Składniki
- 200 g puree z dyni u mnie Hokkaido (zblendowana dynia upieczona w piekarniku)
- 2 szt. jajka
- 2 łyżki len złoty
- 2 łyżki słonecznik łuskany
- 2 szczypty sól himalajska, kłodawska lub morska
- 1 szczypta gałka muszkatołowa
- 1 łyżka natka pietruszki posiekana (opcjonalnie)
- 1 porcja masło klarowane lub smalec do smażenia (ok. 20 g)
Sposób przygotowania
- Jajka rozbełtać i wymieszać z puree z dyni. Len i słonecznik zmielić w młynku do kawy. Dodać do masy razem z solą i gałką muszkatołową. Odstawić masę na chwilę do zgęstnienia. Na patelni rozgrzać tłuszcz. Masę podzielić na 4 części. Zwilżonymi w zimnej wodzie dłońmi formować okrągłe kotlety i smażyć na rozgrzanym tłuszczu aż do zrumienienia.
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
Adnotacje do przepisu
- Kotlety można opanierować stosując panierkę ze skórek wieprzowych tak jak w przepisie na keto kotlety schabowe. Będą wtedy chrupiące z wierzchu.
Ten tekst zawiera linki afiliacyjne, co oznacza, że mogę otrzymać niewielką prowizję, jeśli skorzystacie z nich do realizacji swoich zakupów. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami dla Was, np. wyższa cena czy gorsze warunki zakupu.