Temat keto pizzy powraca niczym bumerang
Kolejne podejście do tematu keto pizzy. Wiadomo, że jest to jedna z najbardziej ubóstwianych potraw na całym świecie. Nic dziwnego, że także na diecie bezzbożowej i niskowęglowodanowej (ketogenicznej) usilnie próbuje się odtworzyć ten smak. Jest na to nawet kilka sposobów. Najlepszą opcją pod względem wartości odżywczej będzie tzw. pizza z kalafiora, która jest pyszna, ale – umówmy się – do prawdziwej pizzy jednak jej trochę daleko… Na drugim miejscu plasuje się pizza lniana. 😛 Istnieje także trend, aby do spodu używać tzw. fat head dough, czyli ciasta z rozpuszczonego sera i jajek. Wychodzi na pewno pyszna, ale jak dla mnie za dużo tutaj nabiału. Ostatnio odkryłam jeszcze jeden sposób i to był strzał w dziesiątkę! 😀
Keto pizza – perfekcyjna imitacja
Przepis pochodzi z tej strony. Ja zamieniłam właściwie tylko jeden składnik. A mianowicie mąkę migdałową, której nie używam do pieczenia na mąkę łubinową. Wyszedł efekt WOW. 🙂 Dzięki użyciu drożdży keto pizza pachnie niczym oryginał. Konsystencja ciasta po upieczeniu też jest bardzo podobna. Mi jakoś spektakularnie nie wyrosło, ale to dlatego, że dałam tylko jedną łyżeczkę drożdży i dość cienko rozwałkowałam placek. Rezultat końcowy był jednak przepyszny i zdecydowanie najbliższy oryginałowi. Także ogłaszam wszem i wobec, że keto pizza jak najbardziej istnieje! 😀
Pizza na wiele sposobów
To by było tyle na temat spodu. A wierzch? No tutaj musicie dać się ponieść swojej wyobraźni… Ja postawiłam na prostotę i na mojej pizzy znalazł się jedynie sos pomidorowy, szpinak i ser mozzarella. W planie jest już następna wersja z salami i czerwoną cebulą, czyli moja ulubiona. 🙂 Możliwości są wręcz nieskończone. Hawajska, capricciosa, a może quattro fromaggi? Istnieje mnóstwo tradycyjnych włoskich zestawień pojawiających się drożdżowym placku. A może kręcą Was bardziej niestandardowe smaki? Tak czy siak, możecie codziennie jeść ją w innej wersji. 😀 Chociaż jako produkt dość przetworzony polecałabym jednak utrzymać częstotliwość jedzenia pizzy na poziomie od czasu do czasu… 🙂
Jeśli podobają Wam się treści prezentowane na moim blogu i chcecie okazać wsparcie dla mojej działalności, to zachęcam do postawienia mi wirtualnej kawy za pomocą poniższego przycisku 🙂
Pizza
Składniki
Spód do pizzy
- 65 g mąka kokosowa (ok. ½ szklanki) +/- w zależności od stopnia chłonności
- 35 g odtłuszczona mąka migdałowa (ok. ¼ szklanki)
- 6 g łuski babki płesznik zmielonych (ok. 2 łyżeczki) lub babki jajowatej
- 0,5 łyżeczki sól himalajska, kłodawska lub morska
- 2 łyżeczki drożdże instant lub proszek do pieczenia
- 1 łyżeczka cukier kokosowy lub zwykły (do nakarmienia drożdży)
- 1 łyżeczka ocet jabłkowy
- 1 szklanka woda ciepła
- 2 łyżki oliwa
Dodatki – według uznania
- 200 g pomidory w puszce lub sos pomidorowy
- 0,5 szt. cebula
- 2 ząbki czosnek
- 2 łyżki oliwa
- 0,5 łyżeczki sól himalajska, kłodawska lub morska; lub więcej do smaku
- 1 kulka mozzarella startej
- 2 garści szpinak w liściach
Sposób przygotowania
Spód do pizzy
- Drożdże wymieszać z cukrem, zalać ciepłą wodą i odstawić na 10 minut. Pozostałe składniki wymieszać w misce, dodać ocet i zalać aktywnym zaczynem drożdżowym. Wymieszać drewnianą łyżką do połączenia składników, po czym ugniatać dłonią przez kolejne 2 minuty. Odstawić na 10 minut. Blachę do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia, polać oliwą i równomiernie rozsmarować ją po powierzchni. Ciasto rozwałkować lub ugnieść rękoma na blaszce formując okrąg z wyższym rantem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni w trybie grzania góra + dół i piec ok. 15 minut. Ostudzić.
Dodatki – według uznania
- Cebulę i czosnek drobno posiekać i podsmażyć na oliwie, po czym zalać pomidorami z puszki. Odparować znaczną część wody tak, aby powstał gęsty sos. Sos ostudzić, zblendować na gładko i wyłożyć na podpieczony spód do pizzy. Na to wyłożyć liście szpinaku i ser. Zapiekać pod grillem przez kolejne 10 – 15 minut.
ORIENTACYJNE MAKRO
Wartości odżywcze obliczone na podstawie danych dostarczonych przez Spoonacular API. Dla produktów, których zabrakło w bazie, dane pochodzą z etykiety konkretnego produktu. Produkty określone jako opcjonalne nie są ujęte w kalkulacji, chyba, że zaznaczono inaczej (patrz adnotacje do przepisu). Alkohole cukrowe są wyłączone z kalkulacji.
Adnotacje do przepisu
Ten tekst zawiera linki afiliacyjne, co oznacza, że mogę otrzymać niewielką prowizję, jeśli skorzystacie z nich do realizacji swoich zakupów. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami dla Was, np. wyższa cena czy gorsze warunki zakupu.
Wszyscy wychwalają pod niebiosa mąkę kokosową, dla mnie ona jest paskudna w smaku i żaden wypiek z jej udziałem nie przypadł mi do gustu. Miałam nadzieję, że ta pizza przełamie złą passę, ale tak się nie stało. Ciasto ma smak kwaśno-słony, pachnie kokosem, a po zjedzeniu zostaje w ustach jakiś chemiczny posmak jak gdyby proszku do prania.
Może trafiłam na wyjątkowo kiepską mąkę – to ekologiczna mąka kokosowa firmy „Dary natury”.
Witaj Joanno! Rozumiem Twoją niechęć do mąki kokosowej i wiem, że nie każdemu ona odpowiada. Nie wydaje mi się w związku z tym, żeby była jakoś przesadnie przez wszystkich wychwalana… Ja raczej spotykam się z tym, że absolutnie we wszystkich keto przepisach jest używana mąka migdałowa lub inne orzechowe, których nie należy poddawać obróbce termicznej + są one dość drogie…
Nie mam pojęcia dlaczego Twoje ciasto na mące kokosowej daje chemiczny posmak, ale dużo – tak, jak wspominasz – zależy na pewno od konkretnego produktu. Kwaśno – słony smak oraz chemiczny posmak nie jest normalny w przypadku mąk kokosowych, z którymi ja miałam do czynienia. Może trafiłaś akurat na jakąś popsutą? To, że ciasto pachnie kokosem to dla mnie akurat nie jest wadą. W przypadku wytrawnych propozycji, staram się dodawać inne przyprawy, które wychodzą na pierwszy plan i maskują trochę kokosa.
Jedyne, co Ci mogę polecić, to korzystanie z przepisów uwzględniających inne rodzaje mąk i zaprzestanie stosowania mąki kokosowej, jeśli Ci ona nie smakuje… 🙂
Zrobiłam wczoraj pizze. Ciasto nie rośnie nawet jak się da całe opakowanie drożdży. Jest mało plastyczne i trochę suche. Chyba gumę guar następnym razem dodam i błonnika bambusowego. Coś mi w tym przepisie jednak brakowało. Nie wiem czy oprócz drożdży nie powinien tam pojawić się mimo wszystko proszek do pieczenia.
A drożdże były sprawne? Te suszone niestety bywają zawodne. Ja ostatnio kilka razy spotkałam się z takimi, które w ogóle nie „ruszyły”… 🙁
Jeśli ciasto było suche, to może być też kwestia wchłanialności mąki kokosowej (każda jest inna pod tym względem). Następnym razem, jeśli ciasto wyjdzie mało plastyczne i suche, najlepiej dodać trochę więcej płynu, bo taki suchy placek rzeczywiście nie ma jak urosnąć…
Tak. Były sprawne jeśli o ich sorawnosci decyduje ta bąblowa piana u góry i odgłos gazowania. Tak, podsłuchiwałam je hihi.
A z mąką rzeczywiście. Być może było za mało płynu. Generalnie ma być plastyczne i klejące jak plastelina? Tak?
Tak, ciasto nie powinno być twarde jak kamień i suche, bo wtedy drożdże nie mają jak „unieść” tych składników. Z mąką kokosową niestety tak bywa, że te ilości w przepisie trzeba traktować orientacyjnie. Każda mąka kokosowa ma inną wchłanialność i w trakcie robienia, trzeba zawsze wziąć to pod uwagę i dostosować ilość płynów. Jednocześnie jest to – według mnie – najlepsza mąka keto do pieczenia, więc coś za coś… 🙂
Niewielki dodatek gumy guar na pewno też nie zaszkodzi, jeśli ciasto „nie trzyma się kupy”.
Mimo tych pierwszych trudności, zachęcam do dalszych prób i eksperymentowania. 🙂
Zamiast płesznik może być jajowata?
Raczej tak, ja czasami stosuję je zamiennie i nie zauważyłam, żeby bardzo różniły się właściwościami.
Dzień dobry, czy „łuski babki płesznik” to to samo co „nasiona babki płesznik”? Te drugie mogę kupić od ręki ale chciałabym się upewnić czy nie powinny być same łupiny. Dziękuję za odpowiedź 🙂
No właśnie w sprzedaży babka płesznik występuje w dwóch postaciach. Nam chodzi jednak tutaj o łuski/ łupiny, a nie nasiona. Sama kiedyś kupiłam przez przypadek nasiona, jednak one nie sprawdzają się dobrze w większości przepisów i bardzo ciężko je zmielić. Mają co prawda podobne właściwości (po kontakcie z wodą też tworzą żel), ale zdecydowanie mniejszą moc, więc trzeba by było użyć ich w przepisie znacznie więcej. Do tego przepisu polecam zdecydowanie łuski babki płesznik, opcjonalnie wydaje mi się, że można zastąpić je łuskami babki jajowatej. 🙂
Czy można czymś zastąpić mąkę łubinową?
Myślę, że można spróbować z odtłuszczoną mąką sezamową lub migdałową.